MCU i SUMC: Ten sam świat czy nie?
Kilka miesięcy temu doszło do sporych
zawirowań na linii Marvel Studios oraz Sony. Skutkiem nie dogadania
się pomiędzy dwoma potęgami było to, że Spider-Man opuścił MCU
w można śmiało powiedzieć najmniej odpowiednim momencie jeżeli
chodzi o fabułę. Ale jak to mówią nie ma tego złego co by na
dobre nie wyszło i ostatecznie Pajęczak do Kinowego Uniwersum
Marvela wrócił, i wszystko wygląda na to, że nie sam...
Dzisiaj postaram przybliżyć się Wam nieco obecną sytuację na linii Sony-Marvel Studios i jak ma się to do spójności pomiędzy dwoma wydawałoby się oddzielnymi światami filmowymi. Gotowi? ZA-CZY-NAMY!
Dzisiaj postaram przybliżyć się Wam nieco obecną sytuację na linii Sony-Marvel Studios i jak ma się to do spójności pomiędzy dwoma wydawałoby się oddzielnymi światami filmowymi. Gotowi? ZA-CZY-NAMY!
Gdy w 2008 roku do kin wchodził pierwszy ,,Iron
Man” z Robert'em Downey'em jr w roli głównej nikt przypuszczał,
że jesteśmy świadkami narodzin legendy, czegoś co nigdy dotąd
nie było robione na tak ogromną skalę. Owszem. Dostawaliśmy filmy
o superbohaterach, ale były to zamknięte historie. Ewentualnie cykl
filmów skupiający się na wyodrębnionym kawałku Marvel'ovego
ciasta. Jakież było więc zdziwienie gdy również w 2008 w
dodatkowej scenie filmu ,,Incredible Hulk” pojawił się wspomniany
przeze mnie Robert Downey jr i mało tego! Pojawił się on jako Tony
Stark. Ten sam Tony Stark, którego widzieliśmy w kinach kilka
miesięcy wcześniej. To mogło oznaczać jedno. Oba filmy dzieją
się w tym samym świecie. Czyżby marzenie wielu fanów właśnie
miało się spełnić? Następny był ,,Iron Man 2” i nawiązanie
do Hulk'a oraz wprowadzenie do ,,Thor'a”. Nikt już nie miał
wątpliwości, że na naszych oczach tworzy się coś wielkiego. Po
drodze dostaliśmy jeszcze film ,,Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie”
aż wreszcie nadeszła wisienka na torcie, cream de la cream, film,
który w oczach wielu niezainteresowanych dotąd tematem zmienił
postrzeganie filmów superbohaterskich – projekt ,,Avengers”
Wszystko było ze sobą spójne, nic niczemu nie zaprzeczało, historie idealnie się uzupełniały, a na drugim planie w formie czy to nawiązan czy, krótkich scen czy też Easter Egg'ów budowały się podwaliny do walki z Thanos'em. Mieliśmy świadomość, że ludzie, którzy za to odpowiadają bezsprzecznie znają się na swojej robocie. Jednak nawet w najbardziej apetycznym jabłku może kryć się robak. W tym wypadku rolę robaka pełnił.. niedosyt. Owszem, zachwycaliśmy się Avengers'ami czy też tym, że możemy oglądać na ekranie ich ikonicznych wrogów, jednak świadomość, że gdzieś jakby na drugim planie filmowych światów mamy uniwersum X-Men'ów, filmy z Ghost Rider'em czy ,,Niesamowitego Spider-man'a” z Andrew Garfield'em i to, że te postacie nie należą do tego samego świata co Kapitan Ameryka czy Iron Man.. wywoływał właśnie ten niedosyt.
I Spider-Man'em właśnie dzisiaj się zajmiemy...
Wszystko było ze sobą spójne, nic niczemu nie zaprzeczało, historie idealnie się uzupełniały, a na drugim planie w formie czy to nawiązan czy, krótkich scen czy też Easter Egg'ów budowały się podwaliny do walki z Thanos'em. Mieliśmy świadomość, że ludzie, którzy za to odpowiadają bezsprzecznie znają się na swojej robocie. Jednak nawet w najbardziej apetycznym jabłku może kryć się robak. W tym wypadku rolę robaka pełnił.. niedosyt. Owszem, zachwycaliśmy się Avengers'ami czy też tym, że możemy oglądać na ekranie ich ikonicznych wrogów, jednak świadomość, że gdzieś jakby na drugim planie filmowych światów mamy uniwersum X-Men'ów, filmy z Ghost Rider'em czy ,,Niesamowitego Spider-man'a” z Andrew Garfield'em i to, że te postacie nie należą do tego samego świata co Kapitan Ameryka czy Iron Man.. wywoływał właśnie ten niedosyt.
I Spider-Man'em właśnie dzisiaj się zajmiemy...
W 2014 roku do kin zawitał
,,Niesamowity Spider-man 2” W scenie po napisach dostaliśmy coś
co mogliśmy wziąć za wprowadzenie grupy Sinister Six, i w istocie
Sony planowało ten projekt. Jednak wtedy coś pękło.. Wynik
finansowy produkcji na tyle rozczarował włodarzy Sony, że
anulowali oni projekt, który dopiero miał wejść w decydującą
fazę fabularną. Jednak nie to było wstrząsem dla fanów. Ta rola
przypadła wiadomościom, które gruchnęły nieco później.
SPIDER-MAN DOŁĄCZA DO MCU! Co prawda na zasadzie mówiąc w
piłkarskim slangu ,,wypożyczenia” ale kto wtedy się tym
przejmował? Mieliśmy zobaczyć Pająka w Avengers i tylko to się
liczyło! Chwilkę później dostaliśmy nieco więcej informacji na
temat dołączenia Spider-man'a do Kinowego Uniwersum Marvela.
Okazało się, że porozumienie opiewa na 6 filmów. Trzy z nich
miały być filmami grupowymi, z większą liczbą bohaterów, a
kolejne trzy miały stanowić nową trylogię człowieka Pająka
współprodukowaną przez Sony Pictures. Filmy solowe miały
wychodzić bezpośrednio od Sony, ale porozumienie gwarantowało, że
będą pojawiały się w nich postacie z MCU czego najlepszym
przykładem był Iron Man. Dowiedzieliśmy się, że tytułową rolę
obejmie Tom Holland i cóż. Lecimy z tematem!
Pierwszym filmem, w którym pojawił Spider-man był ,, Kapitan
Ameryka: Wojna bohaterów”. Tym razem dostaliśmy coś nowego gdyż
nie pokazano genezy zyskania przez Peter'a mocy i pojawił się on
jako postać, która działała już jakiś czas nazwijmy to poza
ekranem. Było to niewątpliwie ciekawe rozwiązanie, ale pokazało
też, że Kevin Faige oraz jego drużyna a także ich Vis-a-vis ze
strony Sony doskonale czują czego chcą fani. I czuli, ze tym czymś
nie jest z pewnością oglądanie tej samej historii trzeci raz w
ciągu trzynastu lat. Spidey w Wojnie Bohaterów jakiejś wielkiej
roli nie odegrał, ale nie o to wtedy chodziło. Jego występ miał
za zadanie przyklepać fakt, że Ścianołaz w MCU po prostu już
jest! Na kolejny występ Holland'a w MCU przyszło nam czekać nieco
ponad rok, i tym razem był to pierwszy z solowych filmów.
,,Spider-Man: Homecoming” dał nam Vulture'a, młodszą niż
kiedykolwiek ciocię May, Stark'a jako autorytet młodego Peter'a,
powrót Pepper Potts do uniwersum oraz Happy'ego Hogan'a w roli
niańki. Dostaliśmy również scenę po napisach a w niej...
Scorpion'a.. Czyżby kolejne podejście do Sinister Six właśnie się
rozpoczęło?
W międzyczasie dowiedzieliśmy się
również o tym, że Sony wyprodukuje film o ikonicznym przeciwniku
Spider-Man'a – Venom'ie. Wtedy też dostaliśmy dłuuugi i pełen
zwrotów akcji serial pod tytułem ,, Czy Venom będzie w MCU, czy
nie?” Praktycznie co kilka dni bombardowani byliśmy kolejnymi
wypowiedziami obu stron a także portali tematycznych, które
naprzemiennie potwierdzały przynależność Symbionta do Kinowego
Uniwersum Marvel'a albo przeczyły temu jakoby Venom miał dziać się
w tym samym świecie co Avengers. Nudno na pewno nie było, prawda?
Finalnie w 2018 dostaliśmy film, który był zrobiony przez Sony tak
sprytnie, że niczemu nie przeczył ani niczego nie potwierdzał.
Oglądając ten film mogliśmy mieć wrażenie, że drzwi są otwarte
zarówno w jedną jak i w drugą stronę ( Więcej o tym przeczytacie: TUTAJ )
No, ale od samego początku widać
było, że to Sony o wiele bardziej jest nakręcone na to by ich
produkcja była częścią MCU, więc ten zabieg z ich strony nie
może dziwić. Gwoli ścisłości, jeżeli chodzi o MCU to te
,,zaloty” raczej były stopowane.
Dowiedzieliśmy się też, że
Sony będzie pracowało nad kolejnymi filmami skupiającymi się na
postaciach powiązanych stricte ze Spider-Man'em. Padały przy tym
dane takich postaci jak Silver Sable oraz Black Cat, które miały
dzielić jeden film. Pojawił się temat Kraven'a Łowcy, czy też
Wampira Morbius'a. W końcu oficjalnie ogłoszono powstanie Sony's
Universe of Marvel Characters. Nowe filmowe uniwersum na bazie
komiksów Marvel'a miało bazować na przeciwnikach Człowieka
Pająka. Projekt od razu zyskał prześmiewczą nazwę ,,Uniwersum
Spider-Man'a bez Spider-Man'a” Mimo jednak wielu drwin pomysł
niewątpliwie wzbudzał ciekawość, która swój początek miała
przy rozmyślaniach nad tym czy to w ogóle ma prawo się udać. Póki
co wszystko jednak było w fazie planowania. Najbliższym realizacji
był ,,Morbius”, który został obsadzony Jared'em Leto w roli
tytułowego bohatera oraz Venom, który odniósł niespodziewany
sukces finansowy i został świetnie odebrany przez fanów.
Jeżeli zaś chodzi o przyjaznego
Spider-Man'a z sąsiedztwa to pojawił się on w ,,Avengers: Infinity
War” oraz ,,Avengers: Endgame” i narodziły się plotki, że to
właśnie on przejmie schedę po Iron Man'ie stając się jego
następcą. Widać było, że Marvel Studios pokłada duże nadzieje
w tej postaci i zostało to bardzo dobitnie przedstawione w
,,Spider-Man: Far from home” gdzie rzeczywiście został on
przedstawiony jako spadkobierca Tony'ego Stark'a jeżeli chodzi o
jego superbohaterską rolę. Sam Peter ratując świat i pokonując
niebezpiecznego Mysterio pokazał, że nie jest już tym zawstydzonym
dzieciakiem, który ekscytował się nawet bohaterami, z którymi
walczył, ale jest pełnoprawnym obrońcą ziemi. Mimo że już to
było coś wielkiego to widowisko zakończyło się twistem
fabularnym, który sprawił, że już po seansie z wypiekami na
twarzy czekaliśmy na ciąg dalszy! Wtedy jednak.. coś poszło nie
tak.... Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.. Na
początku września 2019 serca fanów pękły. Gruchnęła wiadomość,
że Spider-Man jest poza MCU.. Co dalej? To pytanie zadawali sobie fani na
całym świecie. MCU zatrzęsło się w posadach. No bo jak teraz
poprowadzić dalej ten wątek gdy nie można tego zrobić przez
kruczki prawne? Jak wyjść z tego tak by dla fanów było to
wiarygodne? Nie pojawił się tak naprawdę żaden sensowny pomysł.
I to mimo faktu, że fani wielokrotnie wykazywali się kreatywnością
w swoich fanowskich teoriach czy scenariuszach. Tutaj wszystkie ręce zgodnie opadły.
Sony tymczasem ogłosiło, że Spider-Man dołączy do budowanego
przez nich uniwersum i ponownie zagra go Tom Holland. Odtwórca roli
Parker'a robił dobrą minę do złej gry, ale widać było, że
daleki jest od szczęścia ( Jak się później okazało nie czekał z założonymi rękoma i finalnie odegrał bardzo dużą rolę w porozumieniu pomiędzy Marvel Studios a Sony). Pojawiło się kolejne pytanie. Jak
zostanie pokazany Spider-Man w filmach robionych w 100% od Sony?
Musiałby przecież zachowywać się tak jakby Tony Stark nigdy nie
pojawił się w jego życiu i nigdy nie istniał. Nie miałby już
też oparcia w osobie Happy'ego. Żadnych nawiązan do Thanos'a,
żadnych nawiązań do Avengers. Tak jakby była to zupełnie inna postać
chociaż z tą samą twarzą. I to wszystko w chwili gdy pojawiły
się doniesienia, że powstaną jeszcze dwie(!) trylogie z
Pajęczakiem! Miały one dziać się pierw przez okres studiów a
później dorosłość Parker'a.
Fani nawoływali Studia do tego
by raz jeszcze zasiedli do rozmów i spróbowali osiągnąć
porozumienie. Przedstawiciele potęg jednak zdawali się być
nieugięci i najczęściej ogródkami odpowiadali na pytania
dotyczące Spider-Man'a. Oficjalnie wszyscy rzecz jasna byli
podekscytowani nowymi szansami i szczęśliwi na otwarcie nowych
rozdziałów, ale nie trudno było dostrzec, że jest to maska i tak
naprawdę dla wszystkich ta sytuacja jest dosyć problematyczna. Nikt
do końca nie pogodził się z tym co się stało, ale mimo wszystko nastały próby
chłodnych analiz w stylu co dalej? Jak wszystko zostanie rozwiązane
fabularnie? Kto zyska? Kto straci? Każdy jednak dalej trzymał w sobie
nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży, że Sony i Marvel
Studios dogadają się. I... słusznie. Już kilka tygodni później
bowiem ogłoszono nowe porozumienie na mocy, którego Spider-Man
wróci do MCU na zakończenie trylogii, które było w pierwszym
porozumieniu oraz jeszcze jeden film grupowy. Od razu pojawiło się
mnóstwo spekulacji, że jednym z warunków Sony przy renegocjowaniu
umowy było włączenie m.in. ,,Venom'a” oraz ,,Morbiusa” do MCU.
Atmosferę dodatkowo podgrzały słowa, które wypowiedział Kevin
Faige. Otóż stwierdził on, że Spider-Man jest jedyną postacią,
której supermocą jest przechodzenie pomiędzy Uniwersami. Miał on oczywiście na myśli MCU oraz Uniwersum kreowane przez Sony. Powiedział
również, że fakt ten sprawia, że w przyszłości możemy
spodziewać się wielu niespodzianek. Te słowa bardzo szybko
znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości bowiem już kilka
miesięcy później pojawił się zwiastun filmu ,,Morbius”, który
sprawił, że kinowa część Marvela po raz kolejny się silnie
zatrzęsła. W zwiastunie bowiem pojawił się Michael Keaton
jako...Adrian Toomes czy jak kto woli Vulture! Miał on nawet na
sobie te same więzienne ubranie w jakim widzieliśmy go w filmie
,,Spider-Man: Homecoming”! Mało tego! W jednej ze scen tytułowy
Morbius stoi przy ścianie, na której przyklejony jest plakat
Spider-Man'a z podpisem morderca co nawiązuje do sceny po napisach z
filmu ,,Spider-Man: Far From Home”! Oczywiście od razu pojawiło
się mnóstwo teorii co do świata w jakim będzie rzeczywiście
rozgrywał się ,,Morbius” gdyż na plakacie widniał Spider-Man z
trylogii Raimi'ego. Jednak to najprawdopodobniej jest wynikiem
ówczesnego zamieszania na linii Sony-Marvel i w finalnej wersji na
plakacie zobaczymy już Pajączka w wykonaniu Tom'a Holland'a. Z tej
sytuacji nie ma więc co raczej wyciągać drugiego dna. Tym
bardziej, że według RZEKOMEGO scenariusza, który wyciekł do sieci
w filmie zobaczymy scenę, która pokaże nam ogromny baner ze
zdjęciem Tom'a Holland'a jako Peter'a Parker'a, który będzie
poszukiwany w związku z ,,zamordowaniem” Mysterio....
Także Morbius jest w MCU, można by
rzec. A co za tym idzie ,,Venom” oraz inne produkowane przez Sony
dzieła także. Hmm.. A jak będzie wyglądało to w rzeczywistości?
Nic nie zostało potwierdzone oficjalnie, ale powiem jak ja to widze.
Filmy z MCU oraz SUMC będą działy się w tym samym świecie poprzez łącznika jakim będzie Spider-Man. Czyli przykładowo Nowy Jork po, którym będzie grasował chociażby Venom będzie tym samym nowym Jorkiem, w którym miała miejsce bitwa o Nowy Jork. Jednak nie dojdzie do sytuacji, że w filmie o Avengers'ach , X-Men czy też Kapitan Marvel zobaczymy Morbius'a, Venom'a czy Carnage'a. Identycznie będzie działało to w drugą stronę. Nie mamy co liczyć na to, że w ,,Venom 2” dostaniemy Thor'a czy Wolverine'a. Aczkolwiek żaden z wymienionych przeze mnie Crossover'ów nie jest w praktyce niemożliwy. Dlaczego? Ano dlatego, że mamy ten pomost w postaci filmów ze Spider-Man'em, w których będą mogły pojawiać się zarówno postacie stricte z MCU jak i te, do których prawa ma Sony. Więc mimo tego, że na pierwszy rzut oka zdaje się to być ograniczone mimo współdzielenia jednego uniwersum to w rzeczywistości jest do obejścia. Pytanie czy taki manewr zostanie zastosowany? Zapewne wszystko zależy od tego jak dogadają się Studia Filmowe. Jeżeli spotkają się gdzieś pośrodku to teoretycznie w solowym filmie o Spider-Manie może dojść do jednego z najwiekszych crossover'ów, który może mieć miejsce wyłącznie tam. Oczywiście zakładając w tym momencie, że umowa zostanie przedłużona na więcej niż dwa filmy w ramach, których na ten czas Pająk ma być częścią MCU.
Filmy z MCU oraz SUMC będą działy się w tym samym świecie poprzez łącznika jakim będzie Spider-Man. Czyli przykładowo Nowy Jork po, którym będzie grasował chociażby Venom będzie tym samym nowym Jorkiem, w którym miała miejsce bitwa o Nowy Jork. Jednak nie dojdzie do sytuacji, że w filmie o Avengers'ach , X-Men czy też Kapitan Marvel zobaczymy Morbius'a, Venom'a czy Carnage'a. Identycznie będzie działało to w drugą stronę. Nie mamy co liczyć na to, że w ,,Venom 2” dostaniemy Thor'a czy Wolverine'a. Aczkolwiek żaden z wymienionych przeze mnie Crossover'ów nie jest w praktyce niemożliwy. Dlaczego? Ano dlatego, że mamy ten pomost w postaci filmów ze Spider-Man'em, w których będą mogły pojawiać się zarówno postacie stricte z MCU jak i te, do których prawa ma Sony. Więc mimo tego, że na pierwszy rzut oka zdaje się to być ograniczone mimo współdzielenia jednego uniwersum to w rzeczywistości jest do obejścia. Pytanie czy taki manewr zostanie zastosowany? Zapewne wszystko zależy od tego jak dogadają się Studia Filmowe. Jeżeli spotkają się gdzieś pośrodku to teoretycznie w solowym filmie o Spider-Manie może dojść do jednego z najwiekszych crossover'ów, który może mieć miejsce wyłącznie tam. Oczywiście zakładając w tym momencie, że umowa zostanie przedłużona na więcej niż dwa filmy w ramach, których na ten czas Pająk ma być częścią MCU.
Taka opcja na dzień dzisiejszy jest (
Chyba, bo nie znam szczegółów umowy i mogę się mylić), ale
pytanie czy zostanie ona zastosowana? W końcu nie wiemy jak to
wygląda od środka i czy Faige aż tak bardzo ufa Sony, aby co by
nie mówić aż tak zaryzykować. Dlaczego ryzykować? Cóż, znów
mogłoby bowiem dojść do sytuacji, że w chwili gdy mamy do
czynienia z jakimś potężnym twist'em fabularnym współpraca nie
zostaje przedłużona i zostajemy na lodzie. Przecież kolejny raz
mogą się już po rozłące nie dogadać, prawda?
Należy zatem
spodziewać się ostrożniejszej wersji jeżeli chodzi o
współdzielenie świata. Czyli, że postacie nie będą się w
filmach ,,odwiedzać” za wyjątkiem Spider-Man'a rzecz jasna.
Jednak będą padały jakieś mniejsze lub większe nawiązania.
Czyli, że np. Doctor Strange w rozmowie z np. Thor'em powie, że w
mieście pojawiło się nowe zagrożenie w osobach wampirów. Jest
nawiązanie do Morbius'a? Jest, dostajemy nawiązanie co do tego, że
to ten sam świat? Oczywiście. Tak samo zadziała to w drugą stronę
i np. w filmie ,,Venom 2” możemy usłyszeć rozmowę Peter'a z
ciocią May na temat Happy'ego Hogan'a. Można powiedzieć, że tylko
tyle.. ale chodzi tutaj o względy bezpieczeństwa. Kevin Faige zdaje
sobie sprawę z tego jak wielkim projektem jest MCU i ograniczy
ryzyko czegoś co by zaszkodziło temu uniwersum do minimum. Pójdzie
więc na ideę łączonego uniwersum, ale przy zachowaniu mimo
wszystko niezależności fabularnej, która pozwoli na bezinwazyjne
zakończenie pewnych wątków w razie gdyby znów pomiędzy Studiami
wybuchł pożar. Ostrożna opcja może również sprawić, że sama
postać Parker'a będzie prowadzona ostrożniej niż było w
pierwotnym planie. Bo jaki jest sens windowania kogoś na sam
piedestał mając świadomość, że ten ktoś za chwilę może
zniknąć z krajobrazu i zostaniesz w ciemnej du... ?No właśnie.
Tak naprawdę wszystko tutaj zależy od
tego jak skonstruowana zostanie umowa, czy włodarze z jednej jak i
drugiej flanki będą potrafili się porozumieć i przede wszystkim
od tego czy umowa zostanie przedłużona. Na to ostatnie nadzieje
dają ostatnie słowa przedstawiciela Sony Tom'a Totchman'a, który
stwierdził, ze liczy na to iż współpraca będzie kontynuowana.
Jak będzie w rzeczywistości? Czas pokaże. Póki co cieszmy się z
tego, że na dzień dzisiejszy dotarliśmy do dnia gdzie Avengers,
Spider-man, X-Men czy Fantastyczna Czwórka wreszcie stali się w
taki czy inny sposób jednością. W końcu czy nie o tym po cichu
marzył każdy fan przez ostatnie lata? W 2008 zaczęło się coś
wielkiego, coś czego nikt z nas nigdy nie zapomni. I to coś na
naszych oczach rozrasta się oraz ewoluuje. Stan Lee odchodził w
momencie gdy to wszystko się klarowało. Można by rzec, że odszedł
ze świadomością, że jego wielkie marzenie o powrocie wszystkich
postaci do ,,Domu” spełniało się...
A my? Jeżeli chodzi o
Marvel to żyjemy we wspaniałych czasach, które być może już
nigdy się nie powtórzą. Cytując klasyka: ,,Piękne to czasy, nie zapomnę ich nigdy" Jako fani, jako wielka rodzina
Marvela...cieszmy się tym. Tak po prostu. :)
Bardzo wyczerpujący wpis temat można by powiedzieć wnikliwie wgłębiony ����
OdpowiedzUsuń