Marvel to Świat
Superbohaterów działających na wyobraźnie. Jednak jeżeli
przyjrzymy się temu wszystkiemu bliżej to wielu z nich broni świata nie
posiadając przy tym żadnych superzdolności. Robią to nie będąc
przy tym bogami, mutantami czy super żołnierzami. W dzisiejszej
siódemce przedstawię Wam herosów, którzy mimo iż nie mają mocy
to bardzo często stoją na pierwszym planie nie chowając się za
plecami wzmocnionych na różne sposoby kolegów i koleżanek. Są
przy tym nie mniej znani i podziwiani do czego przyczyniły się w
dużej mierze filmy, które wyniosły na piedestał postaci, które w
komiksach często były na drugim planie. Jedna z przedstawionych
osób dopiera czeka na swoje pięć minut w main stream'ie. Jednak
jest to tylko kwestią czasu gdyż film w drodze. Tak jak w
poprzednim felietonie tak i teraz nie ma mowy o żadnym rankingu.
Kolejność przedstawienia postaci jest czysto przypadkowa.
Zaczynamy!
CLINT BARTON/HAWKEYE
,,Avengers to grupa najwspanialszych bohaterów
i ja” Tak zwykł to przedstawiać sam Clint. Nie jest w tych
słowach odosobniony gdyż wielu ludzi nie docenia Bartona oraz jego
zasług dla ratowania świata, stawiając go gdzieś na drugim a
czasem nawet trzecim planie. Duża część osób często też uważa
za cud fakt, że Barton wciąż żyje biorąc udział w misjach w
czasie, których nierzadko giną osoby będące ,,super”. Wiemy już
mniej więcej jak postrzegany jest Hawkeye. Czy jednak słusznie?
Fakt, nie ma on żadnych superzdolności, Nie miota piorunami, nie
podniesie ciężarówki ani nie czyta w myślach. Czy to dyskredytuje
go jako superbohatera? Absolutnie nie! Dzięki akrobatycznym
zdolnościom zdobytym przez lata kariery cyrkowca oraz wyszkoleniu w
walce wręcz, które zapewniła mu S.H.I.E.L.D jest on bardzo trudnym
przeciwnikiem. Jednak tym z czego Barton słynie najbardziej jest to
co wypracował on przez lata ciężkich treningów sam –
Najcelniejsze oko świata. Daj mu łuk i strzały a on trafi gdzie
zechcesz. Bez względu na odległość i na to czy cel jest w ruchu
czy w miejscu. Strzały Clint'a są dodatkowo wzmocnione
technologicznie dzięki czemu trafiając w przeciwnika może on go
splątać siecią, zamrozić, ogłuszyć czy też zamknąć w polu
siłowym. To wszystko sprawia, że mimo braku specjalnych zdolności
jest on jednym z ważniejszych członków Avengers. Jeżeli jednak to
Was nie przekonało i nadal zamierzacie patrzeć na Bartona jak na
zapchajdziurę powiem Wam pewną ciekawostkę związaną z występami
tej postaci w ramach MCU. Grupa Avengers przez całe swoje filmowe
istnienie przegrała tylko jedno starcie. Z Thanos'em w filmie ,,
Avengers: Wojna bez Granic”. Był to też jedyny raz gdy Clint nie
był członkiem drużyny. Hmmm... :D
SCOTT LANG/ANT-MAN
Tak
jak Clint Barton został superbohaterem dzięki ciężkim treningom
tak Scott stał się nim dzięki... byciu przestępcą. Scott ukradł
bowiem kostium Ant-Man'a z domu pierwszego człowieka, który nosił
to miano – Hank'a Pym'a, twórcy zarówno kostiumu jak i
subatomowych cząsteczek nazwanych jego nazwiskiem dzięki, którym
on a później i Scott Lang mogli zmieniać swój rozmiar. Docelowo
do postaci mrówki, ale po kilku poprawkach również do wielkości
budynku. Scott włamując się do domu Pym'a poszukiwał pieniędzy.
Zamiast tego znalazł coś co na zawsze zmieniło jego życie na
lepsze i uczyniło z niego superbohatera jakim zawsze chciał być w
oczach swojej córeczki Cassie. Scott oczywiście zabrał kostium nie
zdając sobie sprawy z tego, że cały czas był obserwowany przez
Hank'a. Pym mimo niechlubnej przeszłości Lang'a zobaczył w nim
dobre wartości i pozwolił zachować mu kostium pod warunkiem, że
będzie używał go do szlachetnych celów. On sam nie mógł być
już Ant-Man'em gdyż lata obcowania z cząsteczkami Pym'a bardzo
nadwyrężyły jego zdrowie. Został on jednak mentorem Scott'a. Po
pewnym czasie Lang do perfekcji opanował możliwości kostiumu
przybierając przeróżne rozmiary na zawołanie. Dodatkowo dzięki
technologii swojego mentora nauczył się telepatycznie porozumiewać
z mrówkami, które często służyły mu za zasłonę, transport a
także towarzyszy broni. Ponadto dzięki małym dyskom uzbrojonym w
cząsteczki mógł on zmieniać nie tylko swój rozmiar ale też
ludzi czy przedmiotów, w które wycelował. Wielkie laboratorium
jako podręczna walizka? Czołg jako breloczek, który w razie
potrzeby można na powrót zwiększyć użyć jako broni? Dla
Człowieka mrówki to żaden problem!
FRANK CASTLE/PUNISHER
Tutaj nie mamy do
czynienia ani z super mocami, ani z super technologią ani nawet do
końca z superbohaterem. To co uczyniło Frank'a tym kim jest to ból
i pragnienie zemsty.
Frank Castle to były weteran wojenny, który
miał kochającą żonę oraz dwójkę dzieci co czyniło go
szczęśliwym człowiekiem. Dlaczego w czasie przeszłym? Najbliższe
sercu Frank'a osoby zginęły w czasie mafijnych porachunków. To
była chwila gdy cały świat Castle'a się zawalił. Po części on
sam wtedy także umarł, a narodził się Punisher. Mściciel i
jednoosobowa armia, która wypowiedziała wojnę całemu
przestępczemu światu. Wojenne wyszkolenie w sztukach walki oraz
umiejętność posługiwania się każdą bronią sprawiły, że
człowieka w czarnym stroju z charakterystyczną białą czaszką na
piersi musiał obawiać się każdy kto miał coś na sumieniu.
Antybohater, gdyż tak należy określać Punisher'a nie miał
skrupułów przed zabijaniem i w swojej walce ze złem nie cofał się
absolutnie przed niczym. Jego brutalne metody były powodem dla,
którego superbohaterowie bardzo niechętnie z nim współpracowali a
on sam niespecjalnie łaknął ich wsparcia czy też towarzystwa.
Jeżeli jednak musiał już współpracować z bardziej etycznymi
herosami używał on tak zwanych ,,kul miłosierdzia”. Czyli
amunicji z gumy. Przy całej swojej złej otoczce uważał by w żaden
sposób nie narażać niewinnych ani tych stojących na straży
sprawiedliwości, o którą sam także walczył. Frank mimo swojej
niechęci do pracy z innymi miał jednak współpracownika. Hakera,
Microchip'a, który odpowiadał za jego uzbrojenie oraz pojazdy.
Szczególnie za jeden pojazd- specjalnie przerobioną furgonetkę
bojową, która służyła również jako centrum dowodzenia z,
którego Microchip podpowiadał Punisher'owi podczas akcji. Mimo iż
Frank Castle teoretycznie stoi po stronie dobra to w praktyce lepiej
nie wchodzić mu w drogę. Zdecydowanie najbrutalniejszy człowiek
walczący po stronie sprawiedliwości.
SHANG-CHI
Przyszła
gwiazda MCU zaczęła swoją ,,karierę” po złej stronie barykady.
Był to efekt tajnych technik prania mózgu, które zafundował mu
jego ojciec, będący bardzo groźnym terrorystą. Jednak dzięki
deprogramowaniu mózgu przez zbuntowanego mnicha, Shang- Chi zwrócił
się przeciw swojemu ojcu wybierając tym samym walkę przeciwko złu.
Ciężko stawić czoła złu bez supermocy, prawda? Nie dla tego
człowieka. Dzięki mistrzowskiemu opanowaniu sztuk walki może on
mierzyć się z każdym zagrożeniem. Techniki medytacji sprawiły,
że zyskał nieludzką wręcz kontrolę nad własnym ciałem. Ponadto
jest on w stanie wejść w trans w czasie, którego nie czuje bólu
oraz jest odporny na wszelkie trucizny, które jego posłuszny mu
organizm potrafi zwalczyć. Dodatkowo posiada niesamowity refleks,
który pozwala mu nie tyle unikać broni rzuconej przez przeciwnika
co złapać ją gołymi rękoma i błyskawicznie rzucić nią w
atakującego. Sam Shang – Chi nie potrzebuje do walki żadnej
broni gdyż dzięki morderczym treningom i niesamowitym
umiejętnościom sam stanowi broń. Wszystko co ma zawdzięcza
ciężkim treningom i samozaparciu. To wszystko mimo braku supemocy
pozwoliło mu stać się superbohaterem, który będąc prowadzonym
przez niewzruszony kodeks moralny chroni tych, którzy nie są w
stanie ochronić się sami i karze wszystkich tych, którzy na to
zasłużyli. Niejednokrotnie stawał się on sojusznikiem Avengers
czy nawet członkiem grupy, niwelując swoimi umiejętnościami brak
specjalnych zdolności.
NATASHA ROMANOFF/BLACK WIDOW
Jeżeli ktoś myślał, że bycie kobietą i to w
dodatku bez supermocy pomiędzy naładowanymi nią facetami sprawi,
że Natasha będzie pełniła rolę księżniczki czekającej na
ratunek ze strony bogów czy magów...jest w ogromnym błędzie.
Czarna Wdowa jest bowiem najlepiej wyszkoloną pod względem sztuk
walki osobą w S.H.I.E.L.D. Jest jedną z najlepszych agentek oraz
zabójców świata, potrafi zachować zimną krew w każdej
sytuacji. Techniki manipulacyjne pozwalają jej bez problemów
wyciągnąć z innych każdą informację czy też oszukać każdy
wykrywacz kłamstw. Potrafi doskonale obsługiwać broń palną, ale
jej główną bronią są rękawice emitujące wyładowania
elektryczne. Początkowo Natasha działała na zlecenie Radzieckiej
Agencji KGB gdzie też przeszła wszelkie możliwe szkolenia z
zakresu sztuki oraz indoktrynację do świata szpiegowskiego.
Ówcześni przełożeni szybko dostrzegli jej ponadprzeciętny talent
czyniąc z niej głównego szpiega. Jej bezwględne działania
sprawiły, że została nazwana Czarną Wdową. Superbohateką jednak
została dopiero dzięki Clint'owi Barton'owi oraz Tarczy, która
zleciła mu zabicie stanowiącej coraz większe zagrożenie dla
świata Romanoff. Clint nie zrobił tego i przekonał Natashę by ta
dołączyła do S.H.I.E.L.D. To było najlepsze wyjście dla obu
stron. Natasha zrozumiała, że może wykorzystać swoje nabyte
umiejętności w dobrej sprawie a świat zyskał obrończynię, która
pomimo braku supermocy jest w stanie stanąć do walki z
najgroźniejszymi przeciwnikami różnego pochodzenia i toczyć z
nimi bój jak równy z równym. Niejednokrotnie zresztą to pokazała
pokonując czy to kosmitów czy to osoby z mocami. Nie ważne kim
jesteś, z jakiej planety pochodzisz i co płynie w Twojej krwi.
Ukąszenie Czarnej Wdowy i tak może Cię bardzo mocno zaboleć...
SAM WILSON/FALCON
Kolejny na liście weteran wojenny. Pilot Sił Powietrznych
Stanów Zjednoczonych, który odszedł ze służby po tym jak podczas
akcji zginął jego przyjaciel. Pomijając oczywiste wyszkolenie w
walce wręcz oraz posługiwania się bronią, ,,moc” Sam'a Wilson'a
kryje się w... jego taktycznym plecaku. Oczywiście nie jest to
typowy plecak, ale do takiego kształtu składają się stalowe
skrzydła bohatera będące prototypem technologii wojskowej, która
nie trafiła jednak do szerszej produkcji. Skrzydła te rzecz jasna
pozwalają mu latać dzięki wsparciu napędu odrzutowego. Ponadto
Sam może wystrzeliwać z nich zdalnie naprowadzane pociski, wysyłać
szpiegowskiego drona a także formować je w kształt tarczy. To
jednak nie jedyna broń Wilson'a. Są nią również gogle, które
nie tylko mają chronić oczy podczas szybkiego lotu, ale spełniają
także rolę systemu komputerowego na podobieństwo tego, którym
dysponuje Iron-Man. Z tym, że bez opcji interfejsu głosowego.
Dzięki tym gadżetom Sam jest bardzo cennym sojusznikiem oraz
członkiem grupy Avengers. Sam Wilson oprócz technologii ma również
odwagę i zdolność do poświęceń i kto wie czy to nie bardziej
one czynią go prawdziwym herosem. Jego szlachetność,
nieprzekraczanie granic moralnych i ochronę ludzkiego życia za
wszelką cenę przez lata walki ramie w ramie dostrzegł Steve
Rodgers, który odchodząc na superbohaterską emeryturę wręczył
mu swoją tarczę oraz przekazał tożsamość Kapitana Ameryki dając
tym samym do zrozumienia, że Kapitan Ameryka to nie człowiek, ale
symbol tego jaki powinien być świat. I na bycie tym symbolem w
opinii Steve'a zasłużył w pełni Sam Wilson. Bez względu na to
czy ma jakieś super moce czy też nie. Falcon czy jak kto woli, nowy
Kapitan Ameryka udowodnił, że posiada coś znacznie
cenniejszego...
TONY STARK/IRON-MAN
,,
Geniusz, miliarder, playboy, filantrop” to odpowiedź Tony'ego
Stark'a na pytanie Kapitana Ameryki co zostanie z niego jeżeli
zdejmie zbroję. Ani mowa o żadnych mocach, bo też Stark ich nie
posiada. To co uczyniło go superbohaterem to geniusz, ogromny
majątek a później przede wszystkim serce i gotowość do
poświęceń. Aha, no i jeszcze jedno. Najnowocześniejszy i
najdoskonalszy pancerz bojowy na świecie. Zbroje Iron-Man'a
pozwalają mu latać przy pomocy silników odrzutowych, mają
wbudowane wszelkie zabezpieczenia, są uzbrojone od stóp do głów i
mają wbudowany najnowocześniejszy system komputerowy wzbogacony
interfejsem głosowym. Tony Stark dzięki swojemu nieskończonemu
geniuszowi oraz niekończącym się finansom zbudował pancerze na
każdą okazję. Posiada między innymi pancerz do misji kosmicznych,
pancerz pozwalający działać mu bez przeszkód w wodzie czy też
taki, który został stworzony wyłącznie do walki z Hulk'iem-
Hulkbuster. Pierwszy pancerz Tony'ego powstał by ratować jego
własne życie zagrożone odłamkami broni zbliżającymi się do
serca. Każdy kolejny, coraz to potężniejszy powstawał by ratować
wszystkie pozostałe. Śmiało można rzecz, że umysł i wspaniała
technologia Stark'a w pełni rekompensują mu brak jakichś
specjalnych zdolności i pozwalają mu bez przeszkód walczyć
przeciwko najgroźniejszym przeciwnikom jak równy z równym nie
ustępując przy tym bohaterom posiadającym moce. Na przestrzeni lat
Tony nie tylko stał się jednym z największych ziemskich herosów
ale też jednym z liderów Avengers wzbudzając przy tym szacunek
oraz respekt wszystkich, z bogami włącznie. Bez względu na to
jakie zdolności czy moce posiadają złoczyńcy Marvela, nikt nie
spojrzy na Tony'ego Stark'a jak na zwykłego człowieka, Każdy
prędzej czy później dostrzeże w nim ogromne zagrożenie.
Ten felieton dobitnie pokazuje, że nie trzeba mieć żadnych supermocy ani być bogiem czy magiem by zostać superbohaterem. Najważniejsze jest serce do walki, samozaparcie, ciężka praca, chęć pomocy innym czy gotowość do poświęceń. No i nie zaszkodzi być przy tym miliarderem, ale to taki mały szczegół :D
Jeżeli głębiej się nad tym zastanowić to Marvel nie tylko bawi, ale też uczy. Pokazuje nam, że każdego stać na wielkie czyny. Wystarczy tylko chcieć. Wystarczy rozniecić tę małą iskierkę drzemiącą w każdym z nas by wzniecić ogień. Pozdrawiam serdecznie! <3
Niby zwykli ludzie a tacy niezwykli .....
OdpowiedzUsuń